Zdaniem Marcina Wrońskiego z ruchu "Nowy Inowrocław" poprowadzenie sanatorium "Modrzew" przez miejską spółkę np. PGKiM dobrze wpisywałoby się w politykę miasta. Jako przykład podaje inowrocławskie sanatorium "Przy Tężni", odnowione i rozbudowane po przejęciu je przez samorząd wojewódzki.

- To sanatorium odbiera nagrody za modernizację i jakość świadczonych usług. Warto pójść tą drogą. Warto byłoby, aby mieszkańcy Inowrocławia byli właścicielami chociaż jednego takiego obiektu w Solankach - mówi Marcin Wroński. Jak dodaje, na barkach miasta są wydatki związane z koszeniem trawników czy różnymi inwestycjami w parku, a w ten sposób miasto mogłoby zarabiać pieniądze.

Marek Słabiński twierdzi, że cena wywoławcza w miejskim przetargu, a więc 6 mln zł, jest za niska. Według jego wyliczeń rocznie na prowadzeniu takiego obiektu można zarobić milion złotych, a "Modrzew" ma w tej chwili kontrakt z NFZ zagwarantowany do 2019 roku.

Prezydent Inowrocławia podczas ostatniej sesji Rady Miejskiej argumentował, że miasto nie powinno skupiać się na prowadzeniu zakładów lecznictwa uzdrowiskowego.

- Ze względu na wieloletnie zaniedbania inwestycyjne przez dotychczasowego posiadacza sanatorium "Modrzew", obiektowi temu grozić może nawet zamknięcie i likwidacja funkcji leczniczej - wyjaśniał w odpowiedzi na interpelację radnego Marcina Wrońskiego zastępca prezydenta Inowrocławia Wojciech Piniewski. Zdaniem urzędników modernizacja sanatorium wiązałaby się z kosztem od 2 do 5 milionów złotych.

- To nie jest "niemal ruina", jak mówi pani rzecznik, ale złota kura, która znosi złote jajka i miasto nie powinno do tego dokładać, ale wręcz odwrotnie. Byłby to chyba jedyny obiekt, który przynosiłby miastu zyski - mówi Andrzej Kieraj. Kilka dni temu radny wybrał się z kamerą do "Modrzewia", by pokazać mieszkańcom jak sanatorium wygląda od środka. Poniżej materiał video.

Przypomnijmy, że o sanatorium przy ul. Wierzbińskiego przez cztery lata trwała sądowa batalia. W czerwcu ubiegłego roku ratusz ogłosił, że ma w ręku prawomocne orzeczenia w sprawie spornych nieruchomości. Sąd Okręgowy w Bydgoszczy oddalił apelacje dwóch związków zawodowych, które rościły sobie prawo do własności obiektu przez tzw. zasiedzenie. Przed dwoma tygodniami Urząd Miasta ogłosił pisemny przetarg na sprzedaż "Modrzewia". [MP]