KSK Noteć - AZS AGH Kraków 74:73 (15:23, 13:18, 25:16, 21:16)

Punkty dla Noteci: Pochocki 23, Kowalewski 17, Grod 8, Adamczewski 7, Wierzbicki 6, Lisewski 5, Sroczyński 2,

Punkty dla AZS: Wróbel 19, Szumełda-Krzycki 14, Kalinowski 12, Maj 11, Zych 11, Borówka 4, Wasyl 2.

Pierwsze 5 minut spotkania to wyrównana gra obu zespołów. Przez kolejne 10 minut na parkiecie nieznacznie przeważali goście. Ostatnie 4 minuty drugiej kwarty to niemoc strzelecka Noteci, co tuż na początku trzeciej części gry dało AZS prowadzenie już 43:28.

W tym momencie gospodarze mocno wzięli się za odrabianie strat i w 27 minucie zdołali wyjść na prowadzenie 50:48. Później znów lepszy fragment gry odnotowali goście, którzy doprowadzili do wyniku 50:57. Na 6 minut przed końcem spotkania na tablicy wyników znów widniał remis - 59:59. Przez następne 4 i pół minuty ponownie nieznacznie prowadzili goście. Później wynik zmienił się na 70:69. Na 11 sekund przed końcem dwa punkty dla Noteci dorzucił Kowalewski, co dało gospodarzom prowadzenie 74:73. W tym momencie trener gości poprosił o przerwę. Ostatnie sekundy meczu to doskonała defensywa gospodarzy, przez co zawodnicy z Krakowa nie zdołali oddać rzutu.

- Było bardzo gorąco, na całe szczęście z happy endem. Cieszy zwycięstwo, zresztą jak każde, ale to jest tym bardziej wartościowe, bo mecz był ciężki. Potrafiliśmy z 13-punktowej straty do przerwy wyjść na prowadzenie i wygrać mecz. Przeciwnik postawił nam trudne warunki. Mecz nie układał się po naszej myśli dlatego gratulacje dla chłopaków, że wytrzymali ciśnienie, bo ten mecz może nam dać dużo w kontekście przyszłości - powiedział nam trener Łukasz Żytko.

Jedyna rzecz, z której szkoleniowiec nie był zadowolony w grze swojego zespołu to defensywa. [MJ]